środa, 1 kwietnia 2015

1. Przepowiednia

    Byłam w mieście.Nie do końca wiedziałam gdzie.Chmury zasłaniały słońce i tylko pojedyncze promyki przedzierały się przez gęste obłoki.Po prawej stronie zobaczyłam ludzi, którzy cierpieli, ich ból był wyraźnie widoczny.Delikatnie stąpałam po szorstkiej ziemi, a małe, ostre kamyczki wbijały mi się w bose stopy.Szłam prosto przed siebie, w kierunku obcej kobiety.
-Dlaczego?-wykrzyczała mi prosto w twarz, gdy tylko mnie ujrzała.Patrzyła na mnie wściekle, a zarazem z jej oczu bił smutek i chłód, który zawładnął moim ciałem.
-Dlaczego, co?-zmarszczyłam brwi i nachyliłam się w jej stronę.Kobieta miała rozczochrane włosy, oczy opuchnięte od płaczu oraz popękane wargi.Ubrana była w rozciągniętą bluzę i spodnie, które oblepione były brudem i jakimiś mało znanymi mi substancjami.
-Dlaczego GO nie powstrzymasz?-z oczu kapały jej wielkie łzy.
-Kogo?!-wykrzyczałam kompletnie bezradna.Ze zdenerwowania zaczęłam bawić się bransoletką, która od zawsze widniała na moim nadgarstku.Gdy pytałam o nią mamę, zbywała mnie mrucząc coś pod nosem nie do końca zrozumiale.
-Verden.-powiedziała, a ja zamilkłam.Potem obraz zamigotał i nastała ciemność.


╰☆╮

-Wstawaj śpiąca królewno.Nie zostaniesz wiecznie w tym swoim fikcyjnym świecie.Wstawaj!-usłyszałam ponure cmoknięcie i z ociągnięciem otworzyłam oczy.Nie musiałam go widzieć, aby wiedzieć kto to jest.
Blane.
 Do pokoju wpadały delikatne promyki słońca.Usiadłam na łóżku i zmrużyłam oczy patrząc na mężczyznę.
-Musisz tak krzyczeć?-zapytałam wściekła.Ubrałam włochate kapcie i podeszłam do fioletowej toaletki.Tak wiem, księżniczka i włochate kapcie.
-Jeśli próbuje Cię obudzić na spokojnie nic sobie z tego nie robisz.- popatrzyłam na jego odbicie w lustrze.Boże, jak ten człowiek działał mi na nerwy.Był jak zwykle elegancki i tylko jego bujna czupryna nie pasowała do tej całej maski wytworności.Gdzieś tam w środku czaił się niegrzeczny chłopczyk, którego Blaine nie chciał wypuścić ze swojego wnętrza na światło dzienne.Był dużo starszy ode mnie.Dzieliło nas 7 lat i jak się domyślałam, chłopak traktował mnie jak dziecko.
Zignorowałam jego uwagę i zmieniłam temat.
-Gdzie jest Clary?-mruknęłam przeczesując długie, czarne włosy.
-Przygotowuje śniadanie, więc wysłała mnie do wyrwania Cię z twych marzeń.
Zmrużyłam oczy.
-A dlaczego nie Telyn?-szczerze wolałabym moją rozkapryszoną młodszą siostrzyczkę od tego wrednego...Ugrr. Dostrzegłam ten mały, złośliwy uśmieszek, który wypełznął na usta mojego "towarzysza".
Nienawidzę Go.
-Pewnie, cały zamek chciałby słyszeć waszą kłótnie z samego rana.To byłoby wręcz fantastyczne.-prychnął i oparł się o drzewną futrynę.Obserwował każdy ruch grzebienia, przesuwającego się po moich włosach.
-Też nie cieszę się na twój widok.-dodał, a ja zagryzłam wargi aby nie rzucić jakąś uwagą, której później bym najprawdopodobniej żałowała.
-Ubierz się i zejdź na śniadanie.Twoi rodzice mają dzisiaj gości.Posłańcy Wyroczni oczekują, że się z nimi spotkasz.
-Posłańcy...kogo?-uniosłam brwi i zaczęłam wcierać waniliowy balsam w pieczącą skórę, która zdarła się po lekcjach jazdy konnej.
-Posłańcy Wyroczni, to czarodzieje i słudzy Wyroczni.Podobno chcą ci coś przekazać.A teraz doprowadź się do porządku, bo nie mogę na ciebie patrzeć.-uśmiechnął się triumfalnie.
-Dupek.-zacisnęłam pięści i patrzyłam na zamykane przez niego drzwi.
-Ubierz coś ładnego, bo to nie byle kto.-dorzucił i wyszedł.


╰☆╮

   Powoli i cicho schodziłam do jadalni licząc każdy marmurowy schód na którym stawałam.Byłam trochę zdenerwowana i przygryzałam co chwilę wargę, mocno trzymając się poręczy. Blane kazał ubrać mi się elegancko, więc wybrałam piękną sukienkę o dopasowanej górze i kloszowanym dole o niebieskim kolorze przeszytym prześwitującym, kremowym materiale.Według mnie wyglądałam całkiem ładnie i na pewno gustownie.
Na jednym wydechu weszłam do bogato zdobionego salonu i spojrzałam na zgromadzonych tam gości.
-Witam.-powiedziałam i przykleiłam sztuczny uśmieszek na usta oraz zasiadłam obok swojej młodszej siostry.
-Miło Cię poznać Suzanno.- odezwał się jeden z trzech nieznanych mi mężczyzn.Najwyższy z nich i jak mi się zdawało, ich Lider. Spojrzał niepewnie na moją matkę, a ona ty kiwnęła głową w moją stronę głową.
Mulat splótł palce rąk ze sobą i podparł się na łokciach, opierając o mahoniowy stół.
-Jesteś Wybraną.Identyczna jak w przepowiedni. Dwenhwayfar przynieś księgi.-zwrócił się do czarodziejki, która była dla mnie jak ciotka.
-Jesteś Nią.Naszą nadzieją, Suzanno.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tum,tum,tum ,tum. Pierwszy rozdział napisany i mam nadzieję, że nie zanudziłam c:

poniedziałek, 30 marca 2015

Spis treści

Prolog

   "Szóstego dnia, szóstego miesiąca, szóstego roku po zaćmieniu słońca narodzi się zło, które będzie dążyć do zabicia całego istnienia ziemskiego.Dziecko to poczęte z piekielnego nasienia nazywać się będzie Verden i siać będzie nieskończoną śmierć.Jednakże nie będziemy straceni.Boginie ofiarują nam całkowite przeciwieństwo owego zła.Powstaną cztery rasy.
    Wróżki, które nie będą skore do pomocy ani ludziom, ani złu które się zrodzi.Pozostaną neutralne.
   Czarodzieje, którzy powstaną i będą istnieć po to aby pomagać i walczyć dla świata ludzkiego.
   Demony, które pojawią się wraz z utworzeniem się całego zła, będą mu towarzyszyć i niszczyć dobro, które będą tworzyć istoty sprzymierzone z człowiekiem.I w końcu nastaną istoty, Elfy, które będą posiadać Dar ofiarowany przez Boginie.Dziewczynka będzie miała cerę białą jak śnieg, włosy czarne jak heban,oczy niebieskie, a usta czerwone jak krew i znamię w postaci półksiężyca. Królowa, która uważana jest za niepłodną, zajdzie w ciążę.Narodzi się O.Jednak, aby pokazać swoją odwagę i czyste serce, będzie musiała znaleźć swoją moc. W wędrówce po niebezpiecznym świecie znajdzie prawdziwą miłość, która doda jej sił."- Dwenhwayfar skończyła przeglądać przepowiednie ze starej księgi i spojrzała na kalendarz znajdujący się na bogato zdobionej ścianie biblioteki w zamku Guarniere. Był dzisiaj piąty dzień,szóstego miesiąca, szóstego roku po zaćmieniu słońca.Czarodziejka zmrużyła oczy.To jutro na świat miało przyjść pierwsze dziecko królowej. Dwenhwayfar miała złe przeczucie i czuła nieprzyjemne dreszcze już od paru dni.Coś miało nadejść.Wyczuwała to.Żyła już na tym świecie, u elfów od ponad 300 lat.Była im wierna, a dla Elizabeth była niczym siostra.
  Zebrała stare książki i ruszyła z nimi prosto do sypialni przyjaciółki.Zaniepokoiła ją ta przepowiednia.Jeśli się nie myliła to dziecko Elizabeth miało być osobą, która pokona to co ma narodzić się jutro.Znowu poczuła te niepokojące ciarki.Księgi pisane były ponad 1000 lat temu.Musiała być w tym choćby odrobina prawdy.

►◄




Źródło zdj : Zdjęcie

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I za nami już prolog c:

niedziela, 29 marca 2015

Linki

Katalogi:



Spam

W tym miejscu można reklamować swojego bloga.Obiecuję więc, że na każdego zajrzę.




Others

Wróżki


 Istoty fantastyczne pochodzenia elfickiego. Podobnie jak elfy posiadają różne moce, zależnie od swego rodzaju.Bywają przebiegłe i mało skore do pomocy.

Elfy


Istoty fantastyczne, pochodzenia ludzkiego. Posiadają różne moce, w zależności od swego rodzaju.Zawsze chętne do pomocy i nigdy nie odmawiające innemu w potrzebie.

Czarodzieje


Osoby praktykujące magię.W przeciwieństwie do czarnoksiężników i czarownic, czarodzieje niosą pomoc ludziom używając Białej Magii.

Demony


Duch trzeciego rzędu.Nieprzyjazne człowiekowi związany z pojęciem nieczystości.


Bohaterowie

→ Suzanna Guarniere



Blane Henderson ←


→ Telyn Guarniere


Nestia Rasac ←


→ Elizabeth Guarniere 

Eres Guarniere ←


→ Corsen Rivera 


Verden ←



→ Dwenhwayfar 



 Clary ←


→ Wyrocznia



↘ ↙ 
Te postacie to tylko i wyłącznie moje wyobrażenia. Każdy ma swoje zdanie na temat ich wyglądu. c: